Numer 02/2016
IV. BÓG PRZYSPOSABIA IM MIASTO
55. Ponadto wiara, ukazując nam miłość Boga Stwórcy, skłania nas do większego szanowania natury, sprawia, że uznajemy w niej zapisaną przez Niego «gramatykę» i powierzone nam mieszkanie, abyśmy go doglądali i strzegli; pomaga nam znaleźć wzorce rozwoju, nie opierające się tylko na użyteczności i zysku, ale uwzględniające to, że stworzenie jest darem, którego wszyscy jesteśmy dłużnikami; uczy nas znajdowania sprawiedliwych form rządów, uznania, że władza pochodzi od Boga, by służyła dobru wspólnemu. Wiara potwierdza również możliwość przebaczenia, które jakże często wymaga czasu, wysiłku, cierpliwości i zaangażowania; przebaczenie jest możliwe, jeśli odkrywamy, że dobro jest zawsze bardziej pierwotne i silniejsze niż zło, że słowo, którym Bóg potwierdza nasze życie, jest głębsze niż wszelkie nasze formy negacji. Zresztą, także z punktu widzenia czysto antropologicznego jedność przewyższa konflikt; musimy stawić czoło również konfliktowi, ale jego przeżywanie winno nas prowadzić do jego rozwiązania, przezwyciężenia, przekształcenia go w ogniwo pewnego łańcucha, w rozwój ku jedności. Gdy zanika wiara, pojawia się ryzyko, że zanikną również fundamenty życia, jak ostrzegał poeta T. S. Eliot: «Potrzebujecie może, by wam powiedziano, że nawet te skromne osiągnięcia / budzące w was dumę z uładzonego społeczeństwa / z trudem przeżyją wiarę, której zawdzięczają swoje znaczenie?».Jeżeli usuniemy wiarę w Boga z naszych miast, osłabnie zaufanie między nami, będziemy razem tylko ze strachu i zagrożona będzie stabilność. List do Hebrajczyków stwierdza: «Bóg nie wstydzi się być nazywanym ich Bogiem, gdyż przysposobił im miasto». Wyrażenie «nie wstydzić się» wiąże się z publicznym uznaniem. Chce się przez to powiedzieć, że Bóg swoim konkretnym działaniem wyznaje publicznie swoją obecność między nami, swoje pragnienie umacniania więzi między ludźmi. Czyż więc to my będziemy się wstydzić nazywania Boga naszym Bogiem? To my nie będziemy wyznawać, że Nim jest, w naszym życiu publicznym i nie będziemy głosić wielkości życia wspólnego, które jest możliwe dzięki Niemu? Wiara oświeca życie społeczne. Ona zawiera twórcze światło dla każdej nowej chwili historii, ponieważ odnosi wszystkie wydarzenia do ich początku i ukazuje przeznaczenie wszystkiego w Ojcu, który nas kocha.
Pocieszająca siła w cierpieniu
56. Gdy św. Paweł pisze do chrześcijan w Koryncie o swoich udrękach i cierpieniach, łączy swoją wiarę z głoszeniem Ewangelii. Mówi w istocie, że w nim wypełnia się fragment Pisma: «Uwierzyłem, dlatego przemówiłem». Apostoł nawiązuje tutaj do słów Psalmu 116, gdy Psalmista woła: «Ufałem, nawet gdy mówiłem: “Jestem w wielkim ucisku”». Mówienie
o wierze często wiąże się z mówieniem o bolesnych próbach, ale św. Paweł właśnie to postrzega jako najbardziej przekonujące głoszenie Ewangelii, ponieważ to w słabości i cierpieniu objawia się i zostaje odkryta moc Boża, przewyższająca nasze słabości i nasze cierpienia. Sam Apostoł stoi w obliczu bliskiej śmierci, która stanie się życiem dla chrześcijan. Wiara oświeca nas w godzinie próby i właśnie w cierpieniu i słabości staje się jasne, że «nie głosimy (...) siebie samych, lecz Chrystusa Jezusa jako Pana». Rozdział 11. Listu do Hebrajczyków kończy się przypomnieniem tych, którzy cierpieli z powodu wiary, wśród nich szczególne miejsce przypada Mojżeszowi, który znosił zniewagi dla Chrystusa. Chrześcijanin wie, że nie da się wyeliminować cierpienia, ale może ono nabrać sensu, może stać się aktem miłości, powierzeniem się w ręce Boga, który nas nie opuszcza, i tym samym być etapem wzrostu wiary i miłości. Kontemplując zjednoczenie Chrystusa z Ojcem, również w chwili największego cierpienia na krzyżu, chrześcijanin uczy się uczestniczenia w spojrzeniu samego Jezusa. Nawet śmierć staje się oświecona i może być przeżyta jako ostatnie wezwanie wiary, ostatnie «wyjdź z twojej ziemi», ostatnie «przyjdź!» wypowiedziane przez Ojca, któremu powierzamy się z ufnością, że On nas umocni także podczas ostatecznego przejścia.
C.d. w następnym numerze
Bardzo nam miło poinformować, że gmina Zabierzów otrzymała certyfikat „Samorząd Przyjazny Rodzinie” przyznawany przez Krakowską Akademię Profilaktyki. Jest on potwierdzeniem aktywnego zaangażowania w ogólnopolską akcję „Postaw na Rodzinę”.
Udział w ogólnopolskiej kampanii „Postaw na rodzinę” sprawdza się na wielu płaszczyznach działania, w tym również w szkołach, gdzie inspiruje nauczycieli i uczniów do rozmów na ważne tematy. Profilaktyka, która jest szeroko promowana podczas akcji, pomaga wychowywać dzieci i młodzież z daleka od używek, przemocy oraz innych patologii i dysfunkcji. Głównym obszarem działań programu są świetlice środowiskowe z terenu gminy Zabierzów.
Wojciech Wojtaszek
W ostatnim czasie wielką popularnością cieszyły się „Jasełka” przygotowane przez dzieci i młodzież z różnym ciekawym scenariuszem, niejednokrotnie osadzone w teraźniejszych realiach, chętnie oglądane i oklaskiwane przez zgromadzonych widzów. Również Klub Seniora „Złota Jesień” w Zabierzowie w dniu 17.I.2016 r. wystawił tradycyjne „Jasełka”, scenariusz których oparty był na motywach „Betlejem Polskie” Lucjana Rydla oraz tekstów zaczerpniętych z innych źródeł, a także z wykorzystaniem tekstów własnych. Zespół Teatralny Klubu Seniora wystawił „Jasełka” już po raz czwarty, lecz za każdym razem do poprzedniego scenariusza dodawane są nowe odsłony, nowe postacie i nowe teksty, wzbogacając w ten sposób ogólne wrażenie artystyczne z przebiegu przedstawienia. „Jasełka” składały się z 4-ch odsłon, w których występowało 31 osób w wieku od 6-ciu do 77 lat. Pa-mięciowe przyswajanie sobie tekstów nastręczało trochę trudności, gdyż w naszym wieku umysły już nie są takie chłonne, za to występujące dzieci, które były ozdobą i radosnym akcentem w „Jasełkach”, kreując role aniołków, pastuszka, krakowianek i krakowiaczków, tekstów nauczyły się bezbłędnie i chyba nie odczuwały tremy. Wspomnieć należy, że prawie wszystkie elementy scenografii, kostiumów i innych rekwizytów, a także charakteryzacja, były wykonane własnoręcznie przez seniorów. Prawdę mówiąc, przed przedstawieniem byliśmy nieco zaniepokojeni, czy aby będzie nas miał kto oglądać po tych wcześniej prezentowanych „Jasełkach”, ale nasze obawy były nieuzasadnione, gdyż sala widowiskowa była zapełniona po brzegi. Wśród widzów była Pani Wójt Elżbieta Burtan, Ks.Prałat Stanisław Maślanka, radny Gminy Jerzy Kowalik, Wioletta i Janusz Apostolscy, Alicja Wójcik wraz z mężem, a także Prezes Fundacji im. Jana Pawła II na rzecz pomocy ludziom starszym i niepełnosprawnym Antoni Wiatr oraz Małgorzata Legutko wraz z mężem, koordynatorka wszystkich dotychczasowych przeglądów scenicznych klubów seniora z Małopolski, w których nasz Klub brał udział. Ponadto obecni byli mieszkańcy Zabierzowa, wspaniali widzowie, żywo oklaskujący nasze występy, ale byli także mieszkańcy okolicznych miejscowości. Zatem pragnę podziękować wszystkim widzom, gdyż ich obecność jest nagrodą dla naszego Zespołu za trud, jaki wnieśliśmy w przygotowanie tych „Jasełek” i potraktowana będzie przez nasz Klub jako zachęta do opracowywania następnych przedstawień. Wypadałoby może wymienić z nazwiska wszystkich „aktorów”, ale z uwagi na fakt, że było ich tak wielu, nie sposób ich wszystkich tutaj wymieniać.
Barbara Golińska, fot. Wiesława Danielewska
„Po nieważ zgodnie z definicją, motocykl jest to pojazd, który posiada mniej niż cztery koła, prezentowany pojazd z Nowej Dęby jest niewątpliwie motocyklem. Trójkołowe, transportowe motocykle były niegdyś bardzo rozpowszechnione. Te najmniejsze ciężarówki świata zniknęły jednak niemal całkowicie ze zmianą statusu motocykla, który z najtańszego środka transportu przekształcił się w drogą zabawkę. Mimo to, są jeszcze miejsca, gdzie trójkołowce są używane. Prezentacja Dezametu prezentuje się i być może, znajdzie swoje stałe miejsce na polskim rynku motoryzacyjnym.”
W jednym z wakacyjnych odcinków naszego cyklu opisywałem model trójkołowego wózka transportowego, zaprojektowanego na podstawie modelu Pegaza 705, przez konstruktorów z Zakładów Metalowych w Nowej Dębie. Wspomniany model z przodu posiadał skrzynię transportową o ładowności 150 kg. Wyprodukowano jedynie 40 sztuk tego pojazdu, część wykorzystując do transportu wewnętrznego, a część, w ramach pilotażu, przekazując różnym publicznym placówkom. Rozwiązanie to zyskało bardzo licznych zwolenników, którzy chwalili funkcjonalność wózka w małogabarytowym transporcie na krótkich dystansach. Prawdopodobnie zarówno entuzjastyczne przyjęcie, jak i potrzeby użytkowników, np zajmujących się produkcją roślinną, sprawiły, że w zakładach DEZAMET zaczęto prace nad projektem kolejnego trójkołowego modelu transportowego.
Efektem działań był model Dezamet typ 755 Motorydwan, trójkołowy pojazd dostawczy, z paką transportową umieszczoną z tyłu. Produkowany był w dwóch wersjach: typ 755 o ładowności 150 kg, oraz typ 758 o ładowności do 250 kg. W motorydwanach zamontowano najnowszy model silnika typu 027 o pojemności 50 cm, a zużycie paliwa w tych pojazdach wynosiło odpowiednio 2,6 oraz 2,8 l na 100 km. Lokalizacja paki ładunkowej z tyłu znacznie ułatwiło prowadzenie pojazdu, którego kierowca miał do wyboru kilka wersji zabudowy nadwozia. Dostępne były różne warianty szoferki i paki, zależnie od potrzeb użytkownika. Pojazd ten był niezmiernie stabilny, wprawny kierowca mógł nawet przejechać bezpiecznie tylko na dwóch kołach. Przez wzgląd na dostosowanie pojazdu do krótki tras, zbiornik, schowany pod siedzeniem kierowcy, mógł pomieścić jedynie 5 litrów paliwa. Dodatkowym udogodnieniem były dwa hamulce; jeden tylni, rozchodzący się na oba koła, obsługiwany nogą i jeden przedni, obsługiwany ręcznie z kierownicy. Spełniał jeszcze jeden bardzo ważny wymóg – można było go prowadzić bez żadnych uprawnień. Dostęp był nieograniczony, przez wzgląd na małą pojemność silnika. Tak więc każdy mógł korzystać z tego wynalazku w codziennej pracy i przydomowych obowiązkach.
Jan Piotrowski Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Źródła:
http://www.jacomoto.pl/ Dezamet typ 755 Motorydwan odczyt 2016 01
https://www.youtube.com/watch?v=EL4Iu5sKorE , OldTimeBazaR odtworzenie 2016 01 20
Mikołaj w miękkiej, czerwonej, welurowej czapce zawija po niebie kolejne szusy saniami. Słyszę dzwoneczki, czuję śnieg pod stopami. Płatki sypią się z nieba jak prezenty z worka. Wszystko błyszczy, niebo jest pełne gwiazd. Czuję zapach leśnej choinki i piernika. Otwieram oczy i widzę, jak nasze 400 reniferów zbiega właśnie na kolację. Stoję po kolana w błocie, ale wspomnienie śniegu oplata dla mnie cały folwark.
W Mikołaja nigdy wierzyć nie przestałam. Co prawda mój Mikołaj, z mojej dorosłości, nie ma ani brody, ani wielkiego pompona i ogromnego kochanego brzucha, ani nawet nie woła „hoł, hoł, hoł” ale jest niezwykły! W zasadzie to są ich setki, a nawet tysiące. Bo tak naprawdę istnieje to, w co wierzymy, a ja - od kiedy odrosłam od ziemi - spotykam świętego Mikołaja na każdym rogu, 365 dni w roku. Tylko musiałam się nauczyć go widzieć, a zajęło mi to z 30 lat ;) Przez naszą Fundację przewinęły się całe tabuny Mikołajów. Pierwszy pojawił się, kiedy 10 lat temu siedziałam w stajni i rozmyślałam, gdzie podziać się dalej ze stadem koni, które w emocjach nabyłam. A on po prostu przyszedł, posiedział ze mną trochę, aż w końcu wyjął z worka najlepszy na tamten czas prezent - powiedział „mam stajnię, chcesz?”. Był szczupły, lekko siwawy, na głowie miał baseball’ówkę a nie czerwoną czapę, a zamiast worka trzymał zawsze w rękach papierosa. Tak, to oczywiście niemodne, i kto w ogóle widział Mikołaja wdychającego tytoń! A jednak, ten wdychał jak smok. Do samego końca. I do samego końca, czyli przez 8 lat, nie brał od nas czynszu za stajnię ani swoją pracę, nawet jeśli nigdy nie ubrał się na czerwono. Potem spotkałam Mikołaja w gazecie, powiedział, że opublikuje za darmo apel na niewidomego Emila. A to nawet zima nie była, a gdzie tu święta! Kolejny Mikołaj wyjechał tirem z materacami dla psów. Poprosił tylko o kawę. Inny przywiózł paszę dla emerytów i zaraz zniknął, zanim zdążyliśmy podziękować. A Mikołajowe, to wcale nie pomocnice Mikołaja, tylko prawdziwe Mikołajowe same w sobie! Wysyłają nam wsparcie dla koni, szyją ubranka dla psiaków na zimę, a dla chłopaków ze stajni ślą paczkami regularne wsparcie energetyczne w postaci ciastek z domowym dżemem wszelakiego rodzaju.
Bo to właśnie Ty jesteś najwspanialszym ze wszystkich, świętych Mikołajów (nawet jeśli sam uważasz, ze do świętości to "ho ho" i jeszcze kawał Ci brakuje). To dzięki Tobie żyją tu te wszystkie renifery. A zapewne robisz jeszcze sto innych rzeczy, które przynoszą komuś radość. Aczkolwiek często umiemy być Mikołajami dla innych, ale tak czasem trudno być dla siebie, a ile świat byłby wtedy prostszy..
Pomagaj innym ile możesz, ale nie smuć się, jeśli akurat nie możesz pomóc zwierzakowi - zapewne zrobią to inni. Nie miej poczucia winy, jeśli wyjeżdżasz na wakacje, albo kupujesz sobie nowe, piękne buty (lub torebkę czy zestaw śrubokrętów). Jeśli tylko będziesz wtedy szczęśliwy - rób to! Kilka dni temu rozmawiałam ze znajomym, który zajmuje się szkoleniami z zakresu rozwoju firm i kadry. Opowiedziałam mu trochę o fundacji, a on uśmiechnął się i poprosił, abym napisała na kartce, kto jest dla mnie najważniejszą osobą w życiu. Bez namysłu, tracąc czujność, napisałam, że mój dwuletni Maciuś (co zapewne każda mama zrozumie, bo jakby inaczej można napisać!). Z dumą oddałam kartkę, a znajomy tylko skwitował mnie uśmiechem, zmarszczył czoło i po chwili namysłu powiedział: „jeśli chcesz, aby Maciuś był szczęśliwy, to na tej kartce powinno widnieć Twoje własne imię.”
Wiecznie biegamy za szczęściem innych. Uszczęśliwiamy ich, bo tak nas nauczono. Być zawsze dla innych, siebie stawiać na końcu, jakież to cudownie pro społeczne! I tak, raz za razem, zostawiamy swoje potrzeby na ostatni dzień, albo najpóźniejszą godzinę. Inni robią dokładnie to samo, więc finał jest taki, że stosy ludzi ratują codziennie świat, zamiast zacząć od siebie.
Życzę Wam w te święta więc, abyście cenili i kochali siebie samych, bo jesteście niezwykli, czy nas wspieracie, czy nie. Abyście mieli odwagę i determinację, by spełniać Wasze własne marzenia. Bo tak naprawdę dopiero kiedy sami będziecie szczęśliwi, będziecie mogli w pełni dać komuś szczęście. Zresztą, być może gdyby wszyscy zadbali o własne samopoczucie i obdarzyli siebie empatią i zrozumieniem, nie byłoby kogo uszczęśliwiać. Zwierząt porzuconych, niechanych i niekochanych też by nie było. Wyobraź sobie świat pełen szczęśliwych ludzi, trochę egoistów, ale spełnionych. Nie ma komu pomagać! Dlatego kiedy dostajecie nasze listy, miejcie poczucie, że Wasze potrzeby wcale nie są mniej ważne, albo na drugim miejscu. Nie musicie sobie niczego odmawiać, jeśli miałoby to sprawić, że odstawicie siebie na drugi plan. Dawajcie tyle, ile czujecie, tak aby granice Waszej dobroci nie zostały naruszone. Nasze konie i psy są wdzięczne za każdy, najmniejszy gest. A jeśli wybierzecie egzotyczną podróż zamiast wspierać kolejnego zwierzaka, to my będziemy trzymać kciuki za pogodę - bo najbardziej pragniemy mieć wkoło siebie szczęśliwych ludzi i wzajemnie się inspirować.
Dziękujemy, że jesteście! Wesołych Świąt!
Taki tekst otrzymaliśmy jako redakcja z podziękowaniem za naszą akcję „Kundel bury” i przekazywane przez Czytelników Gońca Zabierzowskiego darowizny na rzecz Fundacji Centaurus. Dziękujemy i my Wam drodzy Czytelnicy. Oby i w tym roku Wasza hojność była równie wielka.
Przypominamy: Fundacja Centaurus, ul. Borelowskiego 53/2, 51-678 Wrocław, konto: PKO BP 15 1020 5226 0000 6002 0220 0350, www.psy.centaurus.org.pl, e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Redakcja
Tradycja organizowania Orszaku Trzech Króli staje się coraz powszechniejsza nie tylko w Polsce, lecz również w krajach niemal całego świata. Również Zabierzów jest tą miejscowością, ulicami której w Święto Objawienia Pańskiego już czwarty raz przeszedł Orszak Trzech Króli. Liczba uczestników Orszaku świadczy o tym, że ta forma świętowania zagościła w świadomości mieszkańców Zabierzowa i na dobre się przyjęła.
Hasłem przewodnim tegorocznego Orszaku było „Nade wszystko Miłosierdzie, Miłość i Pokój”.
Na wstępie ks. proboszcz Krzysztof Burdak przybliżył zebranym istotę tego Święta i wskazał, jak ważnym jest uczestnictwo w Orszaku całych rodzin, traktowane jako wyrażenie świadectwa wiary a także pielęgnowania starych tradycji. Po wspólnym odmówieniu modlitwy „Anioł Pański” ubodzy pastuszkowie, śpiący przy ognisku w pasterskim szałasie, zostali obudzeni przez Archanioła i małe Aniołki. Archanioł zwiastując pastuszkom narodzenie się w Betlejem Zbawiciela Świata, zachęcił ich, aby poszli Go przywitać. Pastuszkowie kierując się jasnością gwiazdy betlejemskiej, zabrali z sobą skromne dary i wyruszyli w drogę śpiewając kolędę „Bracia patrzcie jeno”.
Wśród pastuszków był również krakowiak z gwiazdą kolędniczą.
Prowadzący Orszak Marcin Kruk zauważył zbliżających się na koniach trzech Mędrców w towarzystwie giermków. Wielką i miłą niespodzianką był fakt, że jednym z Mędrców był misjonarz ks. Teofil, pochodzący z Beninu, który nie wymagał stosownej charakteryzacji, reprezentując kontynent afrykański. Pozostali dwaj królowie również wspaniale wyglądali w swoich barwnych szatach królewskich. Uczestnicy Orszaku z różnokolorowymi koronami na głowach, ze sztandarami i proporczykami świątecznymi w rękach, przybrani w różnego rodzaju bożonarodzeniowe szaty prezentowali się bardzo okazale i radośnie. Szczególną uwagę przykuwały stroje dzieci, w przygotowanie których rodzice włożyli mnóstwo pracy, tworząc niepowtarzalne kreacje, wymagające pomysłowości i precyzyjnego wykonania. Wśród pielgrzymów przemykała przerażająca śmierć z kosą, diabeł harcował z turoniem, który straszył dzieci i dorosłych, a Żyd Mosiek rozglądał się tylko patrząc na czym by tu zrobić dobry interes. W Orszaku pierwszy raz wystąpiła reprezentacja Biblioteki „Pod Aniołem” wraz z dziećmi I-szych klas Szkoły Podstawowej z Zabierzowa, które w kolorowych biretach na głowie, niosły jako dary dla Dzieciątka książeczki zakupione przez księdza proboszcza. Również wśród pielgrzymów, za zgodą Fundacji „Orszak Trzech Króli” z Warszawy, wolontariusze zbierali datki na Światowe Dni Młodzieży. Podczas marszu śpiewane były kolędy wspomagane przez nagrania odtwarzane z wozu strażackiego.
Na dziedzińcu OSP okrutny król Herod zatrzymał Monarchów oraz cały Orszak, a dowiedziawszy się, że jadą powitać Króla Królów, który narodził się w Betlejem, z obawy o utratę władzy i za podszeptem szatana, kazał wymordować wszystkie nowonarodzone dzieci, za co śmierć ścięła mu głowę a szatan wtrącił do piekła. Orszak kierując się gwiazdami wskazującymi drogę, dotarł do Stajenki Betlejemskiej na uroczym Rynku Zabierzowskim, gdzie w otoczeniu Aniołków, oczekiwała na przybycie pielgrzymów Święta Rodzina. Najpierw hołd Bożemu Dzieciątku złożyli Trzej Królowie darując mirrę, kadzidło i złoto, następnie swoje skromne dary ofiarowali pastuszkowie, m.in. żywe gołębie, które św. Józef wypuścił z klatki, aby niosły dobrą nowinę i pokój dla świata, a dzieci z Biblioteki „ Pod Aniołem” złożyły Dzieciątku w darze książeczki. Również uczestnicy Orszaku składali przyniesione przez siebie dary. Wszystkie dary zostały przekazane do GOPS-u. Przedstawiona była też humorystyczna scenka z Żydem i pasterzami.
Pod koniec uroczystości na scenę poproszone były dzieci w przebraniach, lecz nie był to konkurs, gdyż wszystkie stroje zasługiwały na nagrodę, zatem wszystkie dzieci otrzymały z rąk przedstawicielki Centrum Kultury, Pani Kasi drobne upominki ufundowane przez Samorządowe Centrum Kultury i Promocję Urzędu Gminy. Pozostałe dzieci znajdujące się na płycie Rynku zostały obdarowane cukierkami zakupionymi przez księdza proboszcza.
Dużym zainteresowaniem cieszyły się żywe zwierzątka z Rogatego Rancza t.j. osiołek i trzy kózki, które były karmione i głaskane przez dzieci.
Na zakończenie ksiądz proboszcz podziękował za liczny udział w Orszaku i już zaprosił na Orszak za rok. Tradycyjnie po zakończeniu Orszaku na strudzonych pielgrzymów czekała polowa kuchnia z pyszną grochówką i gorącą herbatą a także rumiane jabłuszka przekazane przez GOPS.
Organizatorem Orszaku Trzech Króli w Zabierzowie był Klub Seniora „Złota Jesień” w Zabierzowie, (koordynator – Wiesława Danielewska, która w projekt ten włożyła całe serce), przy współudziale: Samorządowego Centrum Kultury i Promocji Gminy Zabierzów, sołtysa Zabierzowa, Wydziału Rozwoju i Promocji Urzędu Gminy Zabierzów i Parafii św. Franciszka z Asyżu.
Zorganizowanie Orszaku wymagało ogromnej pracy i zaangażowania wielu ludzi a także instytucji. Dlatego tą drogą szczególne podziękowania za bezinteresowną pomoc składamy: Marcinowi Krukowi, ks.Teofilowi z Beninu, Józefowi Skoczykowi, Piotrowi Żmudzie, Ośrodkowi Jazdy Konnej „Santos”wraz z osobami, które wcieliły się w postacie królów i giermków, Straży Pożarnej z Zabierzowa, Komisariatowi Policji z Zabierzowa i jeszcze wielu ludziom dobrej woli, tu z nazwiska nie wymienionych.
Barbara Golińska, zdjęcia: Katarzyna i Wiesław Ślęczkowscy i Agnieszka Mleczko
Przypominamy organizatorom imprez na terenie Gminy Zabierzów, iż redakcja Gońca Zabierzowskiego obejmuje swoim patronatem wszystkie imprezy, których organizatorzy o to poproszą w dowolnej formie (telefonicznej, mailowej, pisemnej). Objęcie naszym patronatem oznacza umieszczenie relacji prasowo-zdjęciowej z imprezy w kolejnym numerze naszej gazety. Uprzejmie prosimy organizatorów imprez, którzy zechcą z nami współpracować o umieszczenie na ewentualnie wykonywanych plakatach imprezy naszego logo oraz wywieszenie dostarczonego przez nas banera gazety w miejscu imprezy.
Zapraszamy do współpracy podczas imprez organizowanych w 2016 roku.
Jeszcze niezbyt dawno w TV emitowano spot, w którym namawiano nas do korzystania z e-usług Urzędu Skarbowego. Dlatego jeżeli nie szczególnie lubimy wizyty w urzędach i stanie w kolejkach z PIT-em do okienka, mamy dostęp do Internetu i chwilę czasu, to nic nie stoi na przeszkodzie by darować sobie wycieczkę do fiskusa. Do wypełnienia deklaracji i wysłania jej przez Internet będziemy potrzebować takie dane jak: PESEL (NIP dla prowadzących działalność), imię, nazwisko, datę urodzenia oraz kwotę przychodu wskazaną w zeznaniu rocznym za 2014 rok – jest to weryfikacja autentyczności osoby wypełniającej deklarację. Jeżeli mamy już to wszystko to wchodzimy na stronę www.edeklaracje.gov.pl. W dziale „do pobrania” pobieramy program e-Deklaracje Desktop (instalowaną na komputerze) lub wtyczkę (plug-in) która pozwala wypełnić deklarację bez instalacji programu w sposób interaktywny przez przeglądarkę. Następnie wypełniamy deklarację i „podpisujemy ją” kwotą przychodu wskazaną w zeznaniu za 2014 rok. Potem wysyłamy dokument i pobieramy Urzędowe Poświadczenie Odbioru jako potwierdzenie złożenia deklaracji. Pamiętajmy: nie potrzebujemy żadnego podpisu elektronicznego do złożenia PIT-u przez Internet. W ten sposób możemy złożyć również deklarację jeżeli rozliczamy się wspólnie z małżonkiem. Nie trzeba wtedy posiadać pełnomocnictwa. Reasumując: chodźmy do urzędu wtedy, kiedy mamy naprawdę ważną sprawę. Wygodnie i szybko złożymy PIT z dowolnego miejsca przy pomocy każdego komputera. Urząd Skarbowy nęci też tym, że otrzymamy szybciej zwrot podatku korzystając z tej metody. Być może to prawda - nie wiem. Ale jeszcze raz zachęcam do ułatwiania sobie życia - przynajmniej w tej dziedzinie i skorzystania z www.e-deklaracje.gov.pl
P.S. Pamiętajmy o tym, by zaznaczyć w PIT-cie w odpowiedniej rubryce miejsce zamieszkania: gminę Zabierzów. Wtedy podatki do nas wrócą. Dlatego przypominam, jeżeli jesteście Państwo mieszkańcami Gminy Zabierzów tj. na dzień 31 grudnia roku podatkowego, jest ona Państwa miejscem zamieszkania – rozliczając się z podatku dochodowego od dochodów osobistych (PIT), w odpowiedniej rubryce wskażcie Gminę Zabierzów. Pieniądze z podatku dochodowego od osób fizycznych, czyli z rozliczeń rocznych PIT, trafiają w około 40 proc. do budżetu gminy, w której mieszkamy. Jeśli więc płacimy 1000 zł podatku dochodowego, do gminy w której mieszkamy, trafi ok. 400 zł. Te 400 zł można przeznaczyć na kształtowanie najbliższego otoczenia i finansowanie inwestycji, z których na co dzień korzystamy.
Wojciech Wojtaszek
(zapraszamy chętnych z Gminy Zabierzów)
Z inicjatywy stowarzyszenia Homini et Terrae (łac. człowiekowi i ziemi) realizującego program na rzecz aktywizacji seniorów „DługoWieczni” i we współpracy z Klubem Seniora w Bolechowicach, działa utworzona w ramach KKS Jura Moto Sport sekcja gimnastyczna seniorów. Aktualnie rozpoczął się drugi rok zajęć. Odbywają się one we czwartki w godzinach 18,30 – 20,30 na sali gimnastycznej Szkoły Podstawowej w Bolechowicach. Zajęcia prowadzi Agnieszka Cader, biegaczka i trener, kierownik sekcji biegowej „Zabierzów Biega”, sportowy ambasador gminy Zabierzów.
8 stycznia 2016 roku odbyło się spotkanie opłatkowe seniorów w restauracji Kochanów. Zaproszonych gości przywitał sołtys wsi Kochanów Mariusz Koźbiał. Życzenia świąteczne złożył ks. Andrzej Badura proboszcz parafii w Rudawie. Do życzeń dołączyła się wójt Gminy Zabierzów Elżbieta Burtan.
Przy obiedzie, kawie i słodkim poczęstunku rozpoczęło się wspólne kolędowanie. Na akordeonie przygrywał gościnie zaproszony Józef Ropka. Z restauracji słychać było donośny śpiew kolęd. Seniorzy nie kryli radości i wzruszenia. Obecnością zaszczycili nas również: Jan Szczepański radny Gminy Zabierzów, dyrektor Samorządowego Centrum Kultury i Promocji Gminy Zabierzów Anna Domagała i koordynator ds. aktywizacji seniorów Agnieszka Mleczko. W miłej atmosferze spędziliśmy styczniowy wieczór. Mariusz Koźbiał sołtys wsi Kochanów dziękuje wszystkim zaproszonym gościom i seniorom wsi Kochanów za przybycie na spotkanie. Dziękuje również państwu Annie i Bogdanowi Brzeszczak za kameralną oprawę i pyszne jedzenie oraz picie.