Za szybką pożyczkę w firmie, która nie jest bankiem trzeba bardzo dużo zapłacić. Dlaczego mimo tego wciąż są chętni? Parabanki kuszą swoich klientów dwoma hasłami: szybko i bez zbędnych formalności (często bez BIK, bez dochodu itp.) Szybko się może jednak okazać, że koszty takiej pożyczki są bardzo duże, zarówno oprocentowanie jak i ukryte koszty zawarte w umowie.
Jak działają parabankowe firmy pożyczkowe?
Parabank jest oderwany od sektora bankowego i działa bez licencji. Jest zwyczajną firmą, która udziela pożyczki (lub przyjmuje depozyty – o tym w następnym numerze) robi to na swoich zasadach, nie podlegając przy tym praktycznie żadnemu nadzorowi ze strony Państwa. Firmy te niejako udają bank stwarzając wrażenie bezpiecznego i zaufanego pożyczkodawcy. Przeglądając oferty, którymi jesteśmy zasypywani na ulicach w postaci krzyczących do nas ulotek i plakatów - SZYBKO! TANIO!- zwróćmy uwagę na mały druk. Jeżeli jeszcze nie na ulotce, to po DOKŁADNYM przeczytaniu umowy pożyczki powinniśmy wiedzieć ile nas taka pożyczka będzie kosztować.
Specjaliści z Open Finance prześwietlili ofertę pożyczki popularnej firmy. Zwrócili uwagę na to, że poza tzw. nominalnym oprocentowaniem dochodzi szereg ukrytych kosztów - opłata przygotowawcza, składka ubezpieczeniowa, prowizje od spłaty itp. Jakkolwiek by się te koszty nie nazywały, mogą stanowić bardzo dużą sumę w porównaniu do pożyczonej kwoty. Dlatego powinniśmy zwrócić uwagę na RRSO (Rzeczywista Roczna Stopa Oprocentowania), która zawiera w sobie te „ukryte” koszty. Żeby lepiej zobrazować problem pokażmy skrajny przykład bardzo drogiej pożyczki na 15 dni przeanalizowanej przez specjalistów: kwota: 500 zł, odsetki nominalne to „tylko” 5 zł za to tzw. ukryte koszty: 131 zł – RRSO dla tej pożyczki wynosi ponad 26000% !!! Wiedzmy, że to nie jest odosobniony przypadek …
Parabanki - firmy dające szybkie pożyczki, na krótki okres czasu, często osobom bez zdolności kredytowej muszą czymś rekompensować swoje ryzyko i osiągnąć zakładane przez właściciela zyski. Mają one coraz większy udział w rynku. Kryzys zamknął drogę do banków po pożyczkę lub kredyt wielu osobom. Parabanki chętnie biorą je pod swoje skrzydła podejmując ryzyko, ale jak widać opłacalne. Dlatego moja rada: nie zaciągajmy pożyczek w podejrzanych instytucjach zwłaszcza na cele konsumpcyjne. Bo niektóre oferty pożyczki są warte jedynie w przypadku ratowania życia lub zdrowia… w ostateczności.
Wojciech Wojtaszek
Od redakcji: Uważamy działania firm udzielających pożyczki na ekstremalnie wysoki procent, za wysoce nieetyczne. Firmy te „żerują” na dramatycznej sytuacji ludzi często przypartych do muru prze życie, nierzadko starszych i niezdających sobie sprawy z ryzyka związanego z tak szybko i „prosto” udzielaną pożyczką. Oświadczamy, że reklamy tego typu firm nie będą nigdy przyjmowane przez naszą gazetę. Zwracamy naszym Czytelnikom uwagę, aby korzystając z porad autora powyższego tekstu, starali się wnikliwie analizować ryzyko związane z tego typu pożyczkami. Oby to nie były „chwilówki” zawarte na całe życie z nikłą możliwością ich spłaty.