• alles.jpg
  • artgo.jpg
  • autoserwis.jpg
  • biga.jpg
  • centrum_napraw.jpg
  • domek_sielpia.jpg
  • familia.jpg
  • good_car.jpg
  • juszczak.jpg
  • komat.jpg
  • kubaty.jpg
  • lisak.jpg
  • moto_serwis.jpg
  • niezasmiecaj.jpg
  • parkiet_krak.jpg
  • rasterek.jpg
  • serczyk.jpg
  • sfotografuje.jpg
  • wwm.jpg

Reklama

  • alteks.jpg
  • brzoskwinia.jpg
  • geoconsulting.jpg
  • kruk.jpg
  • mirex.jpg
  • pokoje_goscinne.jpg
  • pp.jpg
  • pralnia.jpg
  • płazy.jpg
  • szkolka.jpg
  • weterynarz.jpg

„Suchy kwiecień, mokry maj, będzie żyto jako gaj”. Tak mówi ludowe przysłowie. A przysłowia są mądrością narodu. Jeszcze do niedawna w większości się sprawdzały. Dlaczego? Bo są oparte na wieloletnich, nawet kilkusetletnich obserwacjach natury i na wnioskach z tej obserwacji wynikających.

Niestety, teraz spełniają się coraz rzadziej. Wszyscy to zauważamy. Dlaczego tak się dzieje? Na ogół nie zastanawiamy się nad tym i powtarzamy słowa jednej z celebrytek: „Sorry, taki mamy klimat”. Wydawałoby się, że nie mamy wpływu na klimat, na tak zwane siły przyrody. Czy na pewno?

Od dłuższego już czasu wśród mieszkańców naszej planety coraz większa jest świadomość tego, co robimy z naszą Matką Ziemią. Zaczynamy sobie zdawać sprawę z przyczyn coraz częściej występujących kataklizmów: pożogi, huragany, susze, powodzie, osunięcia ziemi, lawiny błotne. Jeszcze do niedawna wszystkie te zjawiska znane nam były raczej z informacji w mediach, niż z autopsji. Teraz? Dotyka nas to bezpośrednio. Zapracowaliśmy na to solennie. Wycinamy lasy, które stanowią naturalną ochronę przed erozją gleby, wichurami i skutkami nawałnic, chłonąc wodę deszczową. Bezdrzewne, nagie stoki szybko ulegają erozji. Wtedy wystarczy dłuższa, lub nawet tylko kilkugodzinna, intensywna ulewa i wszystko płynie w dół, nierzadko razem z zabudowaniami.

Betonujemy nasz kraj, jak długi i szeroki. Chcemy mieć czyste, piękne obejścia, więc wykładamy je kolorową kostką. I bardzo dobrze, człowiek ma prawo do komfortu, dobrego samopoczucia i zorganizowania sobie własnego podwórka tak, jak mu się podoba. Przydaje to też uroku miejscowości, bo porządek, czystość i estetyka zawsze cieszą oko, nie tylko właścicieli, ale też przypadkowych obserwatorów czy turystów. Jednak, jak zwykle, są dwie strony medalu. Ta druga, gorsza strona, to brak możliwości wchłaniania wody opadowej. Nie przeniknie ona przez asfalt, beton czy szczelnie ułożoną kostkę. Spływa do wyregulowanych rzeczułek i rzek, nie pozostawając w glebie. Jest to jedna z wielu przyczyn zarówno powodzi jak i długotrwałych okresów suszy, obniżania się poziomu wód gruntowych i coraz mniejszych zasobów wody. Wycięte drzewa nie osłonią przed huraganem.

Cóż, człowiek jest kowalem własnego losu. I tak powoli, powoli, jednak systematycznie, wykuwamy sobie to, na co zasłużyliśmy. Po-myślmy, co mogłoby się zdarzyć, gdybyśmy większość łąk, pól pokryli asfaltem, betonem czy wybrukowali? Armagedon.

Walczymy ze smogiem, starając się ograniczać ruch samochodowy, wymieniamy piece na nowoczesne i ekologiczne, zabraniamy spalania węgla i drewna, a równocześnie zabudowujemy każdy skrawek wolnej przestrzeni w miastach, nie zastanawiając się, jak to miasto będzie przewietrzane. Przykład – Kraków. Nie muszę nic więcej dodawać. Jak jest, każdy widzi i odczuwa, niestety.

Nie jestem specjalistką w zakresie ochrony środowiska i przedstawiam tu tylko moje własne przemyślenia co do niektórych przyczyn niepokojących nas zjawisk. Coraz częściej przeraża mnie myśl, do czego dąży ludzkość, próbując zapanować nad Naturą, czy też ją zmieniać. Jak daleko może się posunąć ludzka ingerencja w prawa natury? Nie wystarcza już nam, że coraz częściej ludzi zastępują roboty. Rodzi się coraz więcej dzieci „z probówki”, wiele laboratoriów pracuje nad „udoskonaleniem” człowieka poprzez mutacje genetyczne. Ogromna część ludzkości żyje w wirtualnym świecie. Coraz intensywniej pracuje się nad stworzeniem sztucznej inteligencji. Oczywiście, nie ulega wątpliwości, że wszystko ma swoje dobre i złe strony. Od nas zależy, w jaki sposób wykorzystamy naszą coraz szerszą i stale doskonaloną wiedzę oraz instrumenty, które pomagają tę wiedzę wykorzystać w praktyce.

Rozważając wszystkie te sprawy myślę sobie: sztuczna prokreacja --- sztuczna inteligencja --- sztuczny człowiek? --- sztuczny Świat?

A gdzie w tym wszystkim Ty, Szary Człowiecze?

Dla mnie horror. A dla Was?

Hanna Czaja-Bogner

bistro.jpg